piątek, 22 listopada 2013

waglewskifiszemade2013.

"paniepanowiepanie!"

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że jeżeli chodzi o Panów Waglewskich nie jestem w stanie być obiektywny. Ich twórczość pod wszelkimi postaciami i we wszystkich możliwych układach jest mi wyjątkowo bliska i niezmiernie ważna. Nie jestem w stanie wspomnieć wszystkich dokonań Panów, więc wybór będzie mocno subiektywny.  Ale od początku… 




Pan Wojciech Waglewski. Postać, którą bez wątpienia powinien rozpoznawać każdy odbiorca muzyki pochodzącej z naszej rodzimej sceny muzycznej. Wybitny gitarzysta, tekściarz, lider i założyciel Voo Voo, dyrektor artystyczny Męskiego Grania w latach 2010-2011. Z jego twórczością miałem styczność praktycznie od zawsze. Mniej, lub bardziej świadomie. Postać od zawsze poważana i słuchana w moim domu. Większość jest pewnie w stanie skojarzyć Wojciecha Waglewskiego z Fiszem (Bartosz Waglewski) i Emade (Piotr Waglewski). Synowie Pana Wojtka również zajmują się tworzeniem muzyki, w ich przypadku w bardzo szerokim zakresie. 




W wywiadach Fisz i Emade pytani o początki, zawsze z uśmiechami wspominają młodzieńcze fascynacje ciężkimi brzmieniami, skórzane kurtki i koszulki Anthraxu ( http://www.youtube.com/watch?v=2wgAO2423MQ ). Jednak Bracia poszli w zupełnie innym kierunku, rozpoczynając przygodę z muzyką „na poważnie”. Hip hop. Emade, wtedy jeszcze Dj M.A.D. zajął się klejeniem bitów na przedpotopowym komputerze, a Fisz zaczął pisać pierwsze zwrotki. Od początku nie był to czysty hip hop, przy mocno jazzujących Emadowych bitach z lirycznymi i bardzo osobistymi tekstami Fisza. Tak przez RHX, dwie płyty Fisza, Panowie dotarli do projektu znacznie bardziej organicznego, z pogranicza jazzu, chilloutu i hip hopu. Tworzywo Sztuczne. Niesamowity twór. Kto nie miał okazji posłuchać, pozycja obowiązkowa - Fisz Emade, jako Tworzywo Sztuczne - F3 (2002). Po drodze unikatowe Basissters Orchestra (2006) (z Wojtkiem Mazolewskim), producencki album Emade (2003), aż do jednej z najważniejszych i najbardziej zdartych wśród moich płyt. Fisz Emade - Heavi Metal (2008). Absolutne wyżyny unikatowych samplerowych brzmień wymieszane z oryginalną warstwą liryczną. Emade po raz kolejny pokazał, że jest wybitnym i niezwykle pomysłowym producentem, tak na Heavi Metalu, jak i na dwóch albumach Projektu Ostry Emade (POE) w 2005 i 2010. 


Rok 2008. Absolutnie niespodziewanie Fisz i Emade ogłaszają powstanie projektu Kim Nowak. We współpracy z Michałem Sobolewskim z Tworzywa nagrywają dziki, przesterowany, gitarowy album.  Projekt doczekał się godnej kontynuacji. W 2012 pojawił się Wilk. Znacznie bardziej dojrzały, klimatyczny, chwytliwy album. Moim zdaniem, bez wątpienia najlepszy polski album ubiegłego roku. Bijąca energia, kapitalne koncerty. Fisz z basem wykrzykujący do staroszkolnego mikrofonu, wióry z pałek perkusyjnych wokół Emade i światowej klasy riffy Sobolewskiego, przywołujące na myśl Black Keys, czy miejscami Rage Against The Machine. Materiał świetny. 





Czy liryczno - gitarowy Ojciec może znaleźć wspólny język z hiphopowo - garażowymi Synami ? Oczywiście. W 2008 roku ukazuje się Męska Muzyka, jako Waglewski Fisz Emade. Perełka. Bardzo męska, a zarazem delikatna, ze świetnymi tekstami Pana Wojtka i Fisza. Kolejna z ważnych pozycji na mojej półce. Gdy dowiedziałem się, że współpraca całej trójki będzie kontynuowana, nie kryłem radości. Doczekaliśmy się w październiku albumu Matka, Syn, Bóg. Płyta bardzo osobista. O ojcostwie, o śmierci, przemijaniu i innych ważnych dla panów kwestiach. Udało mi się pojawić na koncercie, promującym. Wydarzenie podsumowałbym jednym słowem. KLASA. Każdy z Panów dokłada do projektu to co ma najlepszego do zaoferowania, a końcowy efekt jest piorunujący. Z, na pierwszy rzut oka, prostych i mało koncertowych kompozycji powstaje niezapomniana, bardzo mocno emocjonalna mozaika.



Oprócz wspólnych dwóch albumów Pan Wojtek i Pan Bartosz prowadzą w Trójce Magiel Wagli ( http://www.polskieradio.pl/9/Audycja/7435 ) we wtorkowe popołudnia. Warto. 

Znajomi żartują, że powinienem (nie pierwszy raz) zamienić kilka słów po koncercie z Panami i pokazać im stos biletów z ich koncertów i kolekcję ich albumów. Podobno mam szansę na złoty bilet…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz